Na początku roku moją cytrynę zaatakowały przędziorki. Niestety za późno się zorientowałem i musiałem roślinę trochę przyciąć, usunąć wszystkie liście i dodatkowo potraktować chemią (Początek lutego)
17 lutego pojawiły się pierwsze małe listki
Na chwilę obecną wygląda tak :)
Najwaniejsze, że odratowana:) I jeszcze kwitnie!
OdpowiedzUsuńDokładnie!:)
OdpowiedzUsuńChociaż w przypadku bardzo słabych roślin kwitnienie może być zapowiedzią śmierci rośliny, ponieważ inwestuje ona w potomstwo zamiast w masę zieloną, przez co roślina zamiast zyskiwać siły, traci je…
Dlatego ja teraz obrywam wszystkie przekwitnięte kwiaty.
Przędziorki są bardzo upierdliwe, szczególnie gdy mamy włączone grzejniki. Czasem chemii trzeba używać po kilka razy, bo nie niszczy ona jajeczek, tylko same insekty.
OdpowiedzUsuńPrzy zakupie roślin warto spojrzeć pod liście. Ja tego nie zrobiłem, co zaowocowało kilkumiesięczną walką z przędziorkiem na oleandrze :(
Dokładnie tak! Dlatego warto często oglądać dokładnie swoje rośliny bo od momentu infekcji rośliny do widocznych zmian na roślinie mija zawsze trochę czasu, a im szybciej dojrzymy szkodnika tym łatwiejsza będzie z nim walka.
OdpowiedzUsuń